"Czego nie wiecie o alfabecie" - Ola Cieślak - Dwie siostry

 


Bardzo lubię sięgać po książki dziecięce, które pełnią rolę edukacyjną. Tym razem wybór padł na pozycję "Czego nie wiecie o alfabecie" autorstwa Oli Cieślak, ponieważ jestem na etapie wdrażania w życie i uczenia mojego dziecka literek. 

Książka pozwala małemu czytelnikowi zapoznać się z alfabetem. I tutaj muszę przyznać, że literki zostały w ciekawy sposób zaprezentowane. Aby dziecku było łatwiej je zapamiętać, to tworzą one np. lwa czy jadą na rowerze. Spodobało mi się zobrazowanie każdej z nich w taki sposób, ponieważ sama wiem po sobie, że jako dziecku zawsze było mi łatwiej zapamiętać coś na zasadzie skojarzeń. Zdecydowanym plusem rysunków jest wystawienie na główny plan właśnie litery, natomiast to do czego nawiązuje, tworzy tło. Zabieg ten wyszedł skutecznie, dzięki idealnemu doborowi barw. 


Książka dedykowana jest dla dzieci od 3 lat. I jak najbardziej uważam, że może posłużyć do nauki alfabetu, sprawdzi się w tej roli świetnie, ale gdy dziecko będzie starsze i będzie już znało litery, tylko kolejność będzie przed nim, natomiast do typowego uczenia samych literek, to według mnie ta pozycja nie do końca się nadaje. Minusem i to sporym według mnie, jest zbyt zawiłe zaprezentowanie niektórych liter. Dla dzieci uczących się alfabetu, czyli takich maluszków 3/4 letnich, muszą być one jak najprostsze, ponieważ ich zręczność w rączkach nie jest jeszcze na tyle sprawna, aby zapisywały zakręcone literki. I troszkę może im się w głowie pomieszać, jeśli mama pokazuje w książeczce zakręcone np. "G" a na kartce wcześniej podczas nauki zapisywała prostą literę do przepisywania. Wiem po swojej córce, bo była trochę zdziwiona, że "A" występujące w jej imieniu wygląda w wydaniu Oli Cieślak zupełnie inaczej niż te, którego się uczyła ze mną. W momencie gdybyśmy chcieli pokazać dziecku na przykładzie książki jak wygląda dana litera, byłoby ciężko. Natomiast dla starszych dzieciaczków, które już piszą literki, nauka tych zakręconych z książką da naprawdę świetny efekt. A więc wszystko zależy tak naprawdę od etapu rozwojowego danego dziecka i to rodzic musi podjąć decyzję czy to jest już ten etap, aby zapoznawać dziecko z tą książką i na ile przyda się Wam w nauce. Generalnie ma potencjał i może jak najbardziej służyć za materiał naukowy.


Bardzo lubię książki, które uczą poprzez zabawę. Tym razem alfabet poznajemy poprzez rymowanki. I przyznać muszę, że część z nich jest naprawdę fajna, zabawna, wpadająca w ucho i łatwa do zapamiętania dla dzieci. Natomiast wyłapałam dwie takie, które mnie lekko zdziwiły. Przykładowo:
"Biegnie wprost do baru bistro, 
by zamówić z karty wszystko:
bób, brukselkę,
baby dwie!'

albo

" P znów gra Bacha,
aż mu się poci
z wysiłku pacha"

Czy jest to rymowanka dla 3/4 latka? Tutaj w tym temacie bym polemizowała. Uważam, że można by było wymyślić znacznie ciekawsze i przyjemniejsze rymowanki, takie dostosowane do dzieci, bo co właściwie ma oznaczać, że B chce zamówić baby dwie? Jednak taki przypadek był tylko w dwóch rymowankach przy literce "P" oraz "B", co zupełnie nie oznacza, że książka jest zła. Na cały alfabet tylko dwie z nich nie przypadły do mojego matczynego gustu, ale cała reszta jest jak najbardziej trafiona w punkt i pomoże dziecku oswoić się z alfabetem. Spodobało się mi, że każda rymowanka nawiązuje do ilustracji i tworzą zgraną spójność, a nie dwa odrębne elementy. Spotykałam się już z tym, że rymowanka swoje, a obrazek żył innym życiem. Na szczęście tutaj jest zupełnie odmiennie i mamy zastosowaną metodę nauki poprzez wzrok oraz słuch. 

Podsumowując mogę stwierdzić, że książka nie jest idealna, ma swoje minusy o których wspomniałam, ale plusów ma zdecydowanie więcej. Jest ciekawa i w fajny sposób pozwala zaprezentować dziecku alfabet. Na zdecydowane uznanie zasługują kolorowe ilustracje, a także twarda oprawa i kartonikowe, sztywne strony. Jak wiadomo z 3 latkami różnie w życiu bywa, a odporne na wstrząsy i zniszczenia książki przydadzą się przy takim maluszku. Zresztą alfabetu szybko dziecka nie nauczymy i fajnie jeśli materiały do tego używane są trwałe. W końcu dzieci są bardzo kreatywne. Książkę mogę ocenić na taką mocną czwórkę.

OCENA: 7/10

Książka przeczytana w ramach współpracy z wydawnictwem 





    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz