‘’Światła północy. Uczennica wyroczni” – Malin Falch

 

W ostatnim czasie komiksy dla młodzieży są stałym repertuarem, który gości na moich stosach hańby. Wraz z kuzynką uwielbiamy je czytać i mój wiek wcale nie przeszkadza mi podczas tej rozrywki. Wydaję mi się, że wiele osób w moim wieku (lekko po dwudziestce) chętnie ogląda lub czyta pozycje bardziej młodzieżowe. Szczerze mogę napisać, że gdy w telewizji pojawiają się jakieś filmy, które uwielbiałam jeszcze kilka lat temu, to oglądam je bez zawahania.

Oczywiście pierwszy tom tej serii poznałam i dlatego podjęłam decyzję, że chcę kontynuować przygodę z Jotundale, które naprawdę przypadło mi do gustu. Podoba mi się to, że komiks ten odnosi się do mitów skandynawski, ponieważ taka tematyka mnie interesuje. Jestem ogromną fanką historii o wikingach, więc to oczywiste, że chcę poznawać jeszcze więcej ciekawych motywów z legend skandynawskich.

Książeczka ta została doskonale wykonana, okładka jest gruba i sztywna. Strony wewnątrz są gładkie, a dzięki temu ilustracje wydają się po prostu żywe, ich kolory nie są matowe i odpychające. Komiks ten jednak musi sprawiać ,,magiczne” wrażenie, ponieważ jego tematyka właśnie taka jest. Cieszę się, że przybrał on taką, a nie inną formę!

Śmiało mogę powiedzieć, że uwielbiam oprawę graficzną tej pozycji. Nie mogę się do niczego przyczepić – okładka jest zachęcająca i zwraca uwagę, wewnątrz każdy element jest potrzebny i całość tworzy niepowtarzalny klimat. Dobór kolorów ewidentnie wpisuje się w mój gust, uwielbiam takie swego rodzaju stonowanie, które jednocześnie jest wyjątkowo jasne i przyciągające wzrok. Brak neonowych i szczególnie odblaskowych kolorów jest kolejną zaletą, ponieważ momentami pojawiają się bardziej olśniewające ,,efekty specjalne” i one są wystarczające.

Najważniejszym elementem w każdym komiksie są oczywiście grafiki przedstawiające bohaterów oraz wszystkie wydarzenia. Śmiało mogę powiedzieć, że twórcy ilustracji ,,Świateł Północy” genialnie rozpracowali wszystkie elementy, stworzyli ciekawych i charakterystycznych bohaterów, którzy wizualnie pasują do tego, jaką rolę odgrywają w fabule. Oczywiście są one szczegółowe, bardzo bajkowe, przyjemnie się na nie patrzy, a najważniejsze jest to, że przedstawiają emocje. Twarze postaci nie są posągami, ale zostały idealnie wykreowane do każdej sytuacji, więc czytając można również poczuć coś głębszego, a nie tylko przyswajać treść.

Kolejną zaletą jest przejrzystość, nie tylko na ilustracjach. Całość ma format A5, więc to jasne, że na stronach nie ma możliwości zamieszczenia zbyt wielu scen, a co za tym idzie - ,,dymków”. Dialogi między bohaterami są treściwe, uzupełniają wydarzenia przedstawione na grafikach i jednocześnie nie jest ich zbyt wiele. Czytając nie musiałam zastanawiać się nad kolejnością i mogłam swobodnie ,,płynąć” przez tekst. Dzięki temu lektura ta była przyjemna i po jej zakończeniu miałam wyłącznie pozytywne wrażenia.

Sama fabuła jest oczywiście ciekawa, dynamiczna, co nawet widać po grafikach. Ciężko jest sobie ją dawkować, ponieważ wykreowany świat mocno wciąga i sprawia, że książeczki po prostu nie chce się odłożyć dopóki się jej nie skończy.

,,Światła północy. Uczennica wyroczni” to kolejny komiks z serii, która już od początku zdobyła moje uznanie. Tym razem historia doczekała się kontynuacji, trochę więcej się w niej dzieje, ponieważ czytelnik został już zaznajomiony z wykreowanym światem. Osobiście nie widzę żadnych wad i bez wątpienia czekam na kolejne części z tej serii, ponieważ chętnie poznam dalsze losy bohaterów (moja kuzynka również!).


Ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Egmont



Patrycja

    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz