"Matylda i tajemnica Straży" - Anna Włodarkiewicz



Królewska rodzina, wielki zamek, stara księga zaklęć, gęsty tajemniczy las i niesamowite przygody - brzmi zachęcająco? Jeśli tak, to koniecznie musicie poznać losy Matyldy z książki napisanej przez Annę Włodarkiewicz.

Historia przedstawiona w książce przede wszystkim pokazana jest oczami dzieci. Znajdziemy w niej bohaterkę Matyldę oraz jej rodzeństwo. Aby czytelnikowi było łatwiej zapamiętać wszystkie postacie, na samym początku książki znajduje się drzewo genealogiczne. Jest to naprawdę super rozwiązanie ułatwiające czytanie i pozwalające zrozumieć powiązania między rodziną królewską. Akcja powieści rozgrywa się w czasach średniowiecznych, nie brakuje tutaj rycerzy, ale także i czarownic. Wątki realistyczne przeplatane są z elementami fantastyki. 

Zarówno Matylda jak i jej rodzeństwo to zdecydowanie zabawne dzieciaki, które lubią czasami zbuntować się czy też wywinąć jakiś numer, jak np. schowanie się w stajni przed nauczycielką. Główna bohaterka zmuszana jest do wychowywania w ogólnie przyjętych schematach, które są odgórnie narzucone przez rodzinę królewską. Jak od zawsze wiadomo, młodej damie nie przystaje biegać brudnej, bawić się łukiem, powinna się uśmiechać, dobrze wyglądać, być mądra i oczytana. Jednak dziewczynka ma wobec siebie inne plany i nie podoba się jej wizja ciągłego czytania czy też nauki łaciny. Zupełnie odmienny jest natomiast jej brat, Mirko, który wręcz chciałby zająć jej miejsce i uważa, że nauka jest bardzo ważną sprawą. Autorka obrazuje nam wizję świata, w której w zależności od płci, już od najmłodszych lat przyczepiane są konkretne etykiety, co komu wolno, a czego nie. Ukazuje również pragnienia, które drzemią w młodych duszach i chęć wyrwania się z zaszufladkowania. 

Przyznać muszę, że książka jest idealnie dopracowana, zarówno pod kątem treści, jak i ubarwienia jej ilustracjami. Co prawda nie są kolorowe, tylko ołówkowe, jednak mimo wszystko nadają całości uroku. Jest ich dość sporo w środku i pomagają czytelnikowi wyobrazić sobie całą historię. Język autorki jest lekki i bardzo przyjemny w odbiorze. Anna Włodarkiewicz idealnie opisuje krajobraz czy odczuwaną pogodę, nie rozwleka niepotrzebnie opisów, pisze krótko, zwięźle i na temat, oddając cały klimat. Książkę czyta się błyskawicznie i wsiąka w świat przygód małej Matyldy. Zdecydowanie jest to wciągająca lektura, która rozbudzi w młodym czytelniku zamiłowanie do czytelnictwa oraz fantastyki. Fabuła jest ciekawa, a umiejscowienie wydarzeń w czasach, gdzie są królowie, zamki, to strzał w dziesiątkę. 

Książka jest zdecydowanie bardzo mądrą powieścią skierowaną do młodszych czytelników, chociaż przyznam szczerze, że mi jako dorosłej osobie również świetnie czytało się lekturę. Przede wszystkim jest to czytanka, z której zaczerpnąć można wiele pozytywnych wartości. Pokazuje, że warto słuchać swojego wewnętrznego "ja" i dążyć do spełnienia swoich marzeń, jeśli czujemy, że jest to coś, co powinniśmy zrobić, aby poczuć szczęście. Świetnym urozmaiceniem wnętrza są piękne ilustracje, pieśni czy listy. Nie brakuje tutaj również wartkiej akcji, a przygody Matyldy są niesamowicie ciekawe. Na uznanie zasługuje również brak drastycznych scen czy przemocy, które niestety dość często występują w powieściach skierowanych do młodych czytelników. Nawet jeśli pojawia się moment "niebezpiecznych" wydarzeń, jak scena z czarownicą, autorka bardzo fajnie opisuje akcje, aby nie była nieprzyjemna w odbiorze. "Matylda i tajemnica Straży" to pozytywna książka, pełna ciepłych emocji, dążenia do osiągnięcia wyznaczonych celów, z którą warto zapoznać dzieci. 


Książka recenzowana w ramach współpracy z wydawnictwem 


    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz