"Patrz ze mną w gwiazdy" - Anna Szafrańska


"Patrz ze mną w gwiazdy" to książka, która skierowana jest zdecydowanie do nastoletnich czytelników. Główną bohaterką jest Maja, dziewczyna o nieidealnej figurze, zdecydowanie różniąca się od swojej rodziny. I właśnie przez te odbiegające od normy kształty jest niezbyt kochanym dzieckiem, jej własna matka ciągle komentuje jej wagę i porównuje do starszej siostry. Rodzice Majki skupieni są tylko i wyłącznie na pracy oraz dumni z jej starszej siostry, a główna bohaterka traktowana jest przez nich dosłownie jak odpad zalegający w domu, wszystko dostaje po Zuzi, nie jest obdarzona miłością, jej rolą w domu jest bycie służącą.

Maja jest obrazem osoby, która została skrzywdzona przez własną rodzinę. Nigdy nie usłyszała pochwały, co by nie zrobiła, to ciągle jest źle, nawet jeśli mocno się stara. Jej rodzice nie mają ochoty zawracać sobie nią głowy i nawet gdy uległa wypadkowi, jej matka była wściekła, że musiała przyjechać do szpitala, bo przecież ma znacznie ciekawsze zajęcia. Rodzina Majki przedstawia obraz z pozoru idealnej wręcz wspaniałej rodziny, natomiast w środku są zepsuci, a swoją zgniliznę przelewają na córkę. Jest to zdecydowanie smutny widok, ale jakże prawdziwy i mający miejsce w codziennym życiu. Autorka ukazaną książką pokazuje, jaki wpływ na ludzki umysł, zachowania, funkcjonowanie w społeczeństwie ma dysfunkcyjna i toksyczna rodzina. 

Majka poprzez skrzywdzenie psychiczne od najmłodszych lat, w wieku nastoletnim przelewa swoją frustrację na wszystkich. Osobiście irytowała mnie swoją osobą. Rozumiem, że ktoś może nie ufać ludziom, mieć swoje wizje świata, jednak nie upoważnia go to do naskakiwania na innych, bycie niemiłym czy opryskliwym. Otóż Majka potrafi wybuchnąć do swoich przyjaciółek czy też notorycznie jest nieuprzejma dla Caleba, który nic jej nie zrobił, a nawet jako jedyny pomógł jej podczas wypadku. Teoretycznie autorka tłumaczy to jako niechęć głównej bohaterki do litości i problem ze zrozumieniem, że komuś może się spodobać. Brak poczucia własnej wartości jest tutaj mocno nakreślony, co nie zmienia faktu, że nie upoważnia do toksycznego zachowania. Na szczęście jakoś po połowie książki możemy zobaczyć przemianę bohaterki na lepsze. 

Z twórczością Anny Szafrańskiej miałam styczność po raz pierwszy. I szczerze przyznam, że cóż... mam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony czytało się książkę całkiem płynnie i lekko, ale z drugiej strony tak naprawdę niczym się nie wyróżniła wśród tak wielu. Jest taka zwyczajna, bez większego polotu czy oryginalności. Określiłabym ją mianem książki na odmóżdżenie. Ale i takie są potrzebne, nie samymi topornymi dziełami człowiek żyje. Nie związałam się emocjonalnie z bohaterami, byli mi obojętni. Autorka w swojej książce skupia się w głównej mierze na Majce, jej wewnętrznych rozterkach, smutku jaki przeżywa w związku z niesprawiedliwym, a momentalnie okrutnym traktowaniem przez rodziców. Z jednej strony jest mi jej żal, ale z drugiej irytuje mnie swoim zachowaniem. Pomiędzy tym wplatane są wątki przyjaźni czy też relacji z Calebem. I w zasadzie raz mamy natłok rozterek Majki, opryskliwych tekstów wobec miłego Caleba, rozwijanie się relacji między nimi choć nieco przyznam dziwnej, bo to dość niecodzienne, gdy dziewczyna jest nieprzyjemna w rozmowie, a chłopak do niej lgnie. Cóż rozumiem jak jest ktoś niedostępny i drugą stronę to zachęca, ale tutaj odebrałam osobiście Majkę jako nieuprzejmą w tych pogadankach. Wątek romantyczny przyznam, że dość specyficznie jest prowadzony, a czasami wręcz odnosiłam wrażenie, że autorka zapominała o Calebie. Na samym początku jest go sporo, a później przez większą ilość czasu odczuwa się jego brak i nagle znów pojawia się  znikąd. Po części rozumiem zamysł Anny Szafrańskiej , ponieważ chciała skupić się na rozkwicie i uporaniu z emocjami głównej bohaterki, ale przez to trochę sztucznie wykreowany został wątek związany z meską stroną powieści. Na zdecydowany plus zasługuje jednak kreacja Zuzy. Jest dojrzałą osobą, a moment zmiany w jej relacji z Majką był pełen ciepła i miłości, którą było czuć ze stron. Zaskoczeniem było pokazanie jej odczuć wobec własnych rodziców, odmiennych niż wstępnie mogłoby się wydawać. 

"Patrz ze mną w gwiazdy" to bardzo prosta i nieskomplikowana książka. Nie ma tutaj wystrzałowej i oryginalnej fabuły. Jest to raczej powieść do przeczytania dla rozluźnienia. Co prawda główna bohaterka momentami jest irytująca, ale nie wypada najgorzej. Znajdują się tutaj też wątki, które pojawiają się znikąd lub nie do końca mi się łączyły w całość, jak zamieszkanie siedemnastolatki poza rodzinnym domem. To nieco dziwne i patrząc na surowość rodziców Majki, którzy lubili mieć służącą, zapewne w realnym życiu skończyłoby się inaczej. Powieść tę zdecydowanie mogę polecić nastoletniemu czytelnikowi. Sprawdzi się idealnie na rozluźnienie. Nie jest to historia wybitna, ale też nie jest zła. A jeśli lubicie nieco wybuchowe bohaterki, sympatycznych chłopców oraz stopniowo, choć ze wzlotami i upadkami rozwijający się wątek romantyczny, to odnajdziecie się w niej na pewno. Nie brakuje tutaj również przyjaźni, która tak często towarzyszy w nastoletnim życiu. 


Książka recenzowana w ramach współpracy z wydawnictwem 


    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz