‘’Wrócę przed nocą. Reportaż o przemilczanym” – Jerzy Szperkowicz

 

Pamiętam, że w szkole zawsze byłam jedną z nielicznych osób, które czytały wszystkie teksty lub książki na temat II wojny światowej. Często sięgałam nawet po pozycje dość trudne, ale z polecenia nauczycieli, więc miałam ten komfort, że zawsze mogłam zwrócić się do kogoś, kto wyjaśni mi pewne kwestie. W technikum odkryłam wielu pisarzy, w tym Hannę Krall. Jej książki pochłonęły mnie i spędziłam z nimi naprawdę dużo czasu.

Tym razem miałam okazję trafić na książkę napisaną przez męża Hanny Krall. Jego książka ewidentnie nie ma inny charakter niż te pisane przez jego żonę. Dlatego nie należy łączyć tych dwóch osób poza życiem prywatnym, ponieważ obrali oni całkowicie różne drogi. Jedynym elementem wspólnym jest opisywanie w pewnym sensie własnych doświadczeń.

Tytuł wskazuje na to, że pozycja ta jest reportażem, a dotyczy on zaginionej w 1943 roku matki. Kobieta wychodzi odebrać ubranka córki od znajomej, ale robi to w tajemnicy przed swoim mężem. Wiele lat później syn przed laty zaginionej wraca na Białoruś i zaczyna prowadzić dziennikarskie śledztwo. Do czego doprowadzą go jego wspomnienia oraz rozmowy z mieszkańcami pewnej wsi?

Książka ta nie jest zwyczajnym reportażem, przynajmniej nie takim, jakich obecnie możemy znaleźć wiele. Jest w niej dużo więcej emocji, przemyśleń egzystencjalnych czy dyskusji na temat przemijania. To sprawia, że mimo niewielkiej objętości, pozycja ta jest mocno wymagająca i trzeba poświęcić jej sporo czasu. Dla mnie to nie było problemem, lubię oryginalność i odmienność, a czytając ,,Wrócę przed nocą” czułam wewnątrz siebie coś naprawdę wyjątkowego.

Książka ta przekazuje kilka kwestii jednocześnie. Między wersami wyczytywałam historię związaną ze zniknięciem kobiety i dostrzegłam element typowo reportażowy, poznawałam efekty śledztwa dziennikarskiego, a to bez wątpienia było dla mnie ważne. Początkowo obawiałam się, że jednak nie podołam i książka ta po prostu mnie pokona. Wam też radzę nie zniechęcać się zbyt szybko, bo do stylu autora trzeba się przyzwyczaić. Wtedy wszystko robi się jasne, odnajduje się schematy i ogólny zamysł, a to pozwala cieszyć się lekturą.

Jest to również niezwykle emocjonalne i osobista historia, która do mnie trafiła i wywołała taką uczuciową karuzelę. Właściwie to wiele razy nie wiedziałam, jak mam reagować. Miałam również wrażenie, że wchodzę z butami tam, gdzie nie powinnam. Urzekła mnie prowadzona narracja i tak otwarte dzielenie się z czytelnikami wieloma sprawami. Mnie takie osobiste książki po prostu zachwycają i rzadko na nie trafiam. Jeśli już się u mnie pojawiają, to są absolutnie wyjątkowe i godne polecenia.

,,Wrócę przed nocą. Reportaż o przemilczanym” to książka absolutnie wyjątkowa, ale też wymagająca i trzeba się na to przygotować sięgając po nią. Sama wybierałam powolne czytanie wieczorami, chociaż robię to głównie w pracy, gdzie jest dość głośno. Dla tej pozycji zrobiłam jednak wyjątek, bo chciałam się nią rozkoszować. Zawarte w niej emocje i są wyjątkowe, ale idealnie dopełniają treść związaną ze śledztwem dziennikarskim. Wbrew pozorom, nie jest to nudna książka, ponieważ autor generalnie pozwolił sobie na wprowadzenie napięcia i budował niepewność, co jeszcze bardziej ubarwiło tę powieść. Uwielbiam takie pozycje i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś trafię na tak fenomenalny mix gatunkowy, ponieważ nie uważam tej książki za typowy reportaż.


Ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak



Patrycja

    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz