"Ubungo Junior" - Egmont

Bardzo lubię sięgać po gry planszowe przeznaczone dla tych najmłodszych graczy, ponieważ mam 4 letnią córkę, która uwielbia ogrywać planszówki. Chętnie sięgamy po tę formę wspólnego spędzania czasu, ponieważ gry zdecydowanie rozwijają wyobraźnię, pobudzają ducha uczciwej rywalizacji, uczą przegrywania z godnością, ćwiczą matematyczne umiejętności oraz myślenie. 

Tym razem wybór padł na "Ubungo Junior" czyli planszówkę przeznaczoną dla dzieci od czwartego roku życia. Wspólnie spędzić przy niej czas mogą maksymalnie cztery osoby. Gra daje również możliwość samodzielnego ogrywania jej, co jest naprawdę świetną sprawą, ponieważ zasady nie są skomplikowane i kiedy dziecko nie ma obok siebie rodzeństwa, koleżanki czy rodzica, który ma chwilę wolnego czasu, to może pograć samodzielnie. Czas gry jest bardzo krótki, rozgrywka  zajmuje około 20 minut, a więc można rozegrać szybką partię gier. Jest to myślę istotny aspekt, ponieważ dzieci lubią szybko się nudzić.

"Ubungo Junior" to gra planszowa, która tak właściwie zawiera bardzo małą ilość elementów. Znajdziemy w niej:
- 50 planszetek z polami do układania,
- 4 komplety po 9 kafelków ze zwierzętami,
- 72 kryształki,
- 1 klepsydrę,
- woreczek na kryształki 
i oczywiście instrukcję, która jest krótko i zwięźle napisana.

Zasady gry są bardzo proste. Zadaniem graczy jest układanie w tym samym czasie kafelek ze zwierzętami na planszetkach, tak aby zmieścić się w czasie 90 sekund, które odmierzamy za pomocą klepsydry. Gracz, który najszybciej ułoży swoją plansze, musi krzyknąć "Ubungo!", aby otrzymać największą ilość kryształków. Pozostali gracze mogą układać kafelki dalej, jeśli czas nie minął. Gra kończy się, gdy rozegrane zostanie 7 rund.
Jak sami możecie przeczytać, gra jest naprawdę banalnie łatwa i takie lubię, jeśli kierowane są dla naprawdę małych graczy, bo przecież czterolatek, to jeszcze taki szkrab, któremu ciężko jest pojąć bardziej skomplikowane zasady i jeszcze przełożyć je na rozgrywkę.

Świetnym elementem gdy są dwukolorowe planszetki, jedna zielona przeznaczona do łatwiejszej rozgrywki i trudniejsza żółta. Możemy zdecydować, którą mamy ochotę używać. Ja osobiście dawałam córce zielone na początku, a sama układałam żółte, aby zwiększyć jej szansę na wygraną, bo nie oszukujmy się, ale rodzic ułoży w okamgnieniu plaszentki czy to zielone czy żółte. Jeśli uznawałam, że zbyt szybko ułożone, dawałam np. 10 sekund przewagi, a gdy grałyśmy na żółtych planszetkach, ja układałam dwie, a córka jedną. Zabawa była naprawdę świetna i przyznać muszę, że podczas grania miło czas spędzą rodzice z dziećmi, jak i same dzieci grając wspólnie.
Jak wskazuje instrukcja, można połączyć grę "Ubungo" dla dorosłych z "Ubungo Junior". Ja osobiście nie miałam możliwości przetestowania takiego wariantu, więc kombinował z tym co mamy, jednak na tyle spodobała mi się koncepcja gry, że z chęcią zaopatrzę się w wersję dla dorosłych.

Gra "Ubungo Junior" to naprawdę świetna zabawa. Mojej czterolatce bardzo się spodobała rozgrywka i chętnie w nią gra, a kiedy pytam co ma ochotę dziś robić, mówi że gramy w "Ubungo". A więc ostatnio codziennie spędzamy przy niej czas. Niewątpliwym jej atutem jest jej piękne wykonanie. Jest wielokolorowa, przyjemna dla oka i taka po prostu radosna. Kafelki przyozdabiają wizerunki zwierząt, które dzieci tak bardzo lubią. Kryształki, które zdobywamy podczas rozgrywki są idealnym dopełnieniem całości, mienią się jak diamenty. Robią furorę wśród dzieci, a szczególnie dziewczynek. Zdecydowanie z czystym sumieniem polecam tę grę, dla nas w ostatnim czasie to numer jeden.

OCENA 10/10

Gra zrecenzowana w ramach współpracy z wydawnictwem 



    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz