‘’Światła północy. W dolinie trolli” – Malin Falch

 

,,Światła północy” to kolejna seria komiksów, którą niedawno rozpoczęłam. Ostatnio czytam ich sporo, te dla młodzieży oczywiście wraz z kuzynką, aby od razu móc zweryfikować swoje wrażenia z wrażeniami młodszej osoby. Taki układ z pewnością jest dla mnie najlepszy, ponieważ w ten sposób znacznie lepiej pisze mi się recenzje. Pod uwagę biorę dwa punkty widzenia i czuję, że taka ,,wspólna” opinia jest pełna i odpowiednia.

Okładka książki z pewnością przyciąga wzrok, ponieważ bohaterka, która się na niej znajduje stanowi główny, rozświetlony element. Postać ta jest mocno w stylu disneyowskim, co bez wątpienia jest ogromną zaletą. Wydaje mi się, że ten element jest dość przemyślany, w końcu młodzież uwielbia taki styl i nie dziwię się, iż grafik poszedł w tę stronę. Może to droga lekko na skróty, ja osobiście znacznie bardziej wolę oryginalność, ale mojej kuzynce bardzo się podobało, więc ta opinia chyba jest ważniejsza.

Istotną zaletą jest również doskonałe wykonanie tej książeczki. Okładka jest gruba i sztywna, więc na pewno nie będzie się niszczyć i wyginać. Dodatkowo dzięki temu cała seria będzie idealną ozdobą na regale, która przyciągnie wzrok gości. Śliskie strony zapewniają idealny wygląd grafikom, więc tym bardziej całość prezentuje się bardzo atrakcyjnie.

Ważną częścią tego komiksu są oczywiście ilustracje, które wypełniają całe strony. Mają one ciekawy klimat, są melancholijne, utrzymane w ciemnych tonach, które dodają tajemniczości tej historii. Wnętrze stanowi trochę przeciwieństwo pozytywnej okładki i sama nie wiem, czy to mi się podoba, czy nie. Z pewnością oczekiwałam bardzo kolorowej i wesołej otoczki, ale rzeczywistość okazała się trochę inna.

Cały komiks podzielony jest na rozdziały i jest on dość spory. Objętość z pewnością jest zaletą, ponieważ historie można było rozwinąć, wprowadzić wiele wątków, przedstawić całą masę wydarzeń i zbudować odpowiednie napięcie. Wydaje mi się, że pozycja ta ma duży potencjał, jest wciągająca, a wykreowana rzeczywistość zadowala czytelników. Z chęcią poznam kontynuację, wtedy będę mogła bardziej ocenić tę historię i zdecydować, czy chcę spędzić z nią jeszcze więcej czasu.

Sceny przedstawione w prostokątach są czytelne i na pewno świetnie dopełniają tekst z dymków. Na twarzach bohaterów widać emocje, więc łatwo stworzyć sobie w głowie odpowiedni obraz sytuacji. Grafik z pewnością wykonał dobrą robotę i ,,poczuł” tę opowieść. Oczywiście sama analiza ilustracji na pewno przyniesie jeszcze więcej treści i warto poświęcić czas na właśnie takie dokładne czytanie. Zawsze powtarzam kuzynce o tym, że należy zaznajamiać się z komiksami w sposób różnorodny, nie pędzić od początku do końca, byle szybciej poznać zakończenie. Cała magia w rozkoszowaniu się wszystkimi szczegółami, tak właśnie sama odbieram powieści graficzne.

Nie jestem fanką mroku w wydaniu dla dzieci i młodzieży, ale ta historia ma coś w sobie. Z pewnością sięgnę po kontynuację i przekonam się, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Całość jest dynamiczna i bez wątpienia pełna różnorodnej akcji, a to również odbieram, jako zaletę, ponieważ młoda widownia jest wymagająca i łatwo się zniechęca.

,,Światła północy. W dolinie trolli” to komiks naprawdę wart uwagi i moim zdaniem cała koncepcja ma wielki potencjał. Całość jest stosunkowo spójna, lekko nieoryginalna, ale z pewnością podoba się grupie docelowej, co zweryfikowałam. Polecam i osobiście czekam na kontynuację!


Ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Egmont



Patrycja

    Blogger Komentarze
    Facebook Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz